tytuł oryginału: Eliza and her monsters
data wydania: 25 października 2017
liczba stron: 399
wydawnictwo: Feeria Young
Podstawowe pytanie brzmi: ,,O czym jest książka!?" Eliza jest autorką popularnego w internecie komiksu. Jest on na tyle rozchwytywany, że mogłaby się na spokojnie utrzymać z zarobków jakie zbiera ze sklepu z gadżetami nawiązującymi do jej dzieła. Jako autorka jest bardzo lubiana. Śmiała, z poczuciem humoru i regularnie dodająca kontynuację ,,Morza Potwornego", co bardzo się ceni.
Jednak anonimowa autorka komiksu, publikująca pod pseudonimem ,,LadyKonstelacja" zdaje się nie mieć nic wspólnego z Elizą Mirk. Jest to dziewczyna całkowicie odcinająca się od życia społecznego. Zupełnie nie pasująca do rodziny, gdzie każdy jej członek prowadzi zdrowy tryb życia, odnosi sukcesy w szkole lub pracy i jest ogólnie ambitny. Dziewczyna wstajc rano zakłada workowe ubrania, nasuwa kaptur na głowę i ze szkicownikiem pod pachą wyrusza do szkoły z dwoma celami.
a) Przetrwać do collegu
b) Jak najwięcej rysować
Jednak coś się zmienia, kiedy do szkoły w trakcie semestru trafia nowy uczeń. Naturalnie, to właśnie szczęściara Eliza ma przyjemność jako pierwsza się z nim zapoznać. Z czasem okazuje się, że ten wysoki, przystojny chłopak o posturze futbolisty jest także dość milczący. Lecz co najważniejsze, uwielbia ,,Morze Potworne"! Naturalnie po pewnych wydarzenia, zaczyna dzielić się swoimi opiniami z Elizą. Jednak co by było, gdyby wiedział, że w rzeczywistości rozmawia z twórcą swojego ukochanego komiksu we własnej osobie?
Pomysł był dobry, sposób pisania nawet, ale całość wypadła słabo. Po przeczytaniu opisu i zobaczeniu tych wszystkich ilustracji, wyobraźnia wykreowała pomysły jak akcja może się potoczyć. I myślałam. Będzie wielkie szukanie kto jest autorem. Chłopak okaże się tak wielkim fanem, że będzie chciał za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę LadyKonstelacji. Przynajmniej, żeby działo się cokolwiek! A tu klops. Może coś jak film ,,Bunt FM"?
Myślę, że mogłabym na spokojnie oderwać sobie pierwsze i ostatnie sto stron, a resztę wywalić. Nic by to nie zmieniło. A to ponieważ przez połowę książki nic się nie dzieje! Bohaterka po prostu sobie jest. I jest sobie główny bohater. Przez cały ten środek trochę sobie popiszą, Eliza porysuje, Wallace popisze, poznają swoich rodziców i tyle... Dosłownie.
Dopiero w końcowej części akcja zaczyna ożywać. Choć i tak nie w taki sposób jaki bym chciała. Liczycie na spektakularne śledztwa i drobne potknięcia które wydadzą główną bohaterkę? Wasze niedoczekanie. Kiedy doszłam do tego momentu, odwróciłam wzrok i zadałam sobie pytanie ,,Serio? Nie dało się wymyślić nic kreatywniejszego?"
A co do samego milczenia Elizy... Nie doszukujcie się w nim jakiegoś sposobu buntu, czy traumatycznych przeżyć. Ona po prostu ma wszystkich w głębokim poszanowaniu. Wspomniałam już o rodzinie. Rodzice i młodsi bracia interesują się sportem. Wręcz uwielbiają. Jednak to nie tak, że ignorują Elizę, bo nie podziela ich zainteresowań. To ona postanawia wieść życie pustelnika bez żadnego powodu. Jak dla mnie jest wyrodną córką, która nie jest łaskawa poświęcić bliskim cienia zainteresowania, nawet podczas świąt. No może czasem ma jakieś przebłyski, ale tylko kiedy ktoś jej zwróci na to uwagę. Ale przecież wszystko co złe to rodzice. Tak szczerze, to w pewnym momencie miałam wrażenie, że to ci bracia są jedynymi myślącymi osobami w tym domu.
Podsumowując całokształt wydaje się całkiem niezły. Duży plus za dużą ilość ilustracji, które przedstawiały rozmowy, profile oraz strony z ,,Morza Potwornego". Jednak brak jakiejkolwiek akcji automatycznie obniża poziom książki. Tak jak planowałam wziąć się w niedalekiej przyszłości za drugi tytuł autorki ,,Wymyśliłam Cię", tak teraz myślę, że ponownie odwlekę to w czasie.
Podsumowując całokształt wydaje się całkiem niezły. Duży plus za dużą ilość ilustracji, które przedstawiały rozmowy, profile oraz strony z ,,Morza Potwornego". Jednak brak jakiejkolwiek akcji automatycznie obniża poziom książki. Tak jak planowałam wziąć się w niedalekiej przyszłości za drugi tytuł autorki ,,Wymyśliłam Cię", tak teraz myślę, że ponownie odwlekę to w czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz