data wydania: 27 lutego 2018
liczba stron: 431
wydawnictwo: Zysk i S-ka
Witajcie w czasach gdzie czarni, kobiety i ryby głosu nie mają!
Oto Ameryka w latach sześćdziesiątych. Kobieta ma siedzieć w domu, pachnieć, nosić modne szpilki, a usta mieć pokryte niewinnym różem. Zaś jej wiedza ograniczać jedynie do instrukcji obsługi żelazka. Jeśli zaś chodzi o funkcjonowanie firm, wiedzcie, że jeśli macie ciemny odcień skóry, jesteście pierwsi do wylecenia z roboty.
Tak to wygląda. Właśnie w tej zakręconej, jak domek ślimaka, rzeczywistości żyją bohaterowie naszej historii. Osobiście wyodrębniam paru głównych bohaterów, lecz opowiem wam o niektórych z nich, aby oszczędzić wam spojlerów. (A szkoda, bo są bardzo interesujący)
Elisa, niemowa wychowana w sierocińcu, zdaje się mieć inne podejście do świata niż inni ludzie. Porusza się po nim tanecznym krokiem w swoich kolorowych butach. Pracuje jako woźna w Ośrodku Badań Kosmicznych Occam, gdzie przyjaźni się z Zeldą. Ich życie jest zwyczajne, póki nie wkracza w nie tajemniczy obiekt, który w tajemniczy sposób wręcz przyciąga Elisę jak magnes.
Strickland jest doskonałym przykładem żołnierza po przejściach. Najpierw zmuszony udać się do Korei, zaś później na niebezpieczną misję w sam środek dżungli Amazońskiej, która odciska na nim trwałe i bolesne piętno. Na dodatek w jego głowie krzątają się myśli chaotyczne i przerażające, pełne małp, pnączy i owadów.
Mamy także do czynienia z jego żoną Lainie, która jest wdzięczna Bogu, za to, że jej mąż powrócił. I jest oczywiście niezmiernie szczęśliwa, że może ponownie stać się przykładową żoną, która 24/7 gotuje, szykuje dzieci do szkoły, sprząta, pierze i prasuje swojemu mężowi koszule do pracy. (Czujecie ten sarkazm...?). Jednak nieświadomie gdzieś na dnie serca, czuje, że pragnie czegoś więcej.
No i oczywiście tajemnicza istota, sprowadzona, w celach badawczych. Jednak mimo iż zamknięta na cztery spusty, wpływa bezpośrednio lub pośrednio na życie każdnego z naszych bohaterów w mniejszym, lub większym stopniu.
Książka jest przedstawiona z punktu widzenia wielu bohaterów, jednak nie odczuwa się tego. Nie ma się tego odczucia, jak w przypadku niektórych tytułów, że perspektywy niczym małe dzieci, przepychają się łokciami, by zwrócić na siebie uwagę czytelnika. Przeciwnie. Wszystko jest idealnie zsynchronizowane, by w najelegantszy, płynny i czarujący sposób opowiedzieć nam tę piękną historię. Chyba można to porównać do tanecznych kroków Elisy...
Jednak powiem tak. Osobiście spodziewałam się czegoś innego. W żadnym razie nie oznacza to, że książka mi się nie podobała. Na pewno osoba, która szuka romansu z przystojnym rybo stworem nie dostanie tego co chce. To nie o to chodzi w tej historii. Zaznaczmy fakt, że trzecia perspektywa na pewno uniemożliwia wczuć się bezpośrednio w bohaterkę. Tutaj jesteśmy obserwatorami. Miłość, przyjaźń, obłęd i strach rozwijają na naszych oczach, jakbyśmy tkwili w śnie, w którym niby jesteśmy częścią akcji, a jednak nas nie ma.
6/10
Myślę, że na razie zabiorę się za film, a później - jeśli zrobi na mnie wrażenie - zabiorę się za książkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dominika
TheBookMyFantasy
Nie ciągnie mnie do książki, więc jak już to może film kiedyś obejrzę. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Może właśnie film zachęci cię do przeczytania! :)
Usuń