Obserwatorzy

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Szybki numerek z ebookiem?

Drobne zmartwienia Spencera

Silencio


 



data wydania: 20 maja 2018
liczba stron: 186
wydawnictwo: BUCKETBOOK




Po raz pierwszy od paru lat sięgnęłam po ebook i zdecydowanie się nie zawiodłam. Co prawda, była to niestety krótka przyjemność na jedną noc, ale zaufajcie mi, warto.

Od samego początku książka kojarzyła mi się z anime Junjou Romantica, lekko złagodzone i przedstawione w formie dłuższego opowiadania. Główny bohater wprowadza się do przyjaciela kogoś z rodziny, co ma przynieść korzyści dla jego edukacji, w zamian przejmuje obowiązki domowe. Po pewnym czasie jednak nawiązuje się między nimi głębsza relacja. Jeśli to w ten sposób skrócimy, opis jest dosłownie identyczny.

Tak jak jednak mówiłam, całość została złagodzona co oznacza iż tak jak mieliśmy w wypadku Junjou Romantica niemal natychmiastowe przejście do związku, tak tutaj wszystko rozwija się wolniej i taktowniej. Zaś jak sugeruje tytuł posta historia jest krótka, przyjemna i prosta. Nie napotkamy tutaj bowiem prawie żadnych czynników zewnętrznych jak potencjalny rywal, nieporozumienia związane z kobietami, czy nawet przypadkowe ryzyko wydania się relacji głównych bohaterów spowodowane zbyt nachalnymi przyjaciółmi. Tutaj akcja dzieje się w cudzysłowowych ,,czterech ścianach" domu, w którym wspólnie zamieszkują mężczyźni.

Jednym z elementów, na który zwróciłam uwagę zaraz po przeczytaniu był drugi główny bohater Byron. Jedni pomyślą, że był to zabieg celowy, jednak moje odczucia są w dalszym ciągu negatywne. Mężczyzna wydaje mi się bowiem niesamowicie pozbawiony charakteru. Owszem, jeśli ktoś by mnie poprosił o opisanie go, nie miałabym problemu. Jest raczej leniwy, przedstawia typ samotnika i totalnej frei. Chodzi mi natomiast, że prócz tych paru nakreślonych cech, nie posiada on nic więcej. Przypomina mi raczej lalkę, która uruchamiała się wyłącznie, kiedy Spencer wykonywała jakikolwiek gest w jej kierunku. Zaś bez interwencji chłopaka, mężczyzna jedynie chodził, jadł i czasami odpowiadał śmiesznymi tekstami. No po prostu ,,tylko pić, jeść, spać, jak Tamagotchi"...

Poza jednak tym drobnym szczegółem, historia bardzo mi się spodobała. Na tyle, że po zaczęciu nie potrafiłam się od niej oderwać, nawet jeśli skutkowało to jedynie trzema godzinami snu. Zdecydowanie jest to tytuł wciągający, pozwalający się zrelaksować i zabawić. Gwarantuje ona szybkie oderwanie się od rzeczywistości, by móc poprawić sobie humor, po czym pozwolić iść dalej i patrzeć na świat ze zdecydowanie lepszym samopoczuciem.

1 komentarz: