Obserwatorzy

środa, 13 czerwca 2018

Dalej Lisy! ,,The Foxhole Court" Nora Sakavic

 


data wydania: 16 maja 2018
liczba stron: 330
wydawnictwo: NieZwykłe
seria: All for the Game

Powiem teraz rzecz niesamowicie oczywistą. Nie wolno... powtarzam NIE WOLNO! Wpisywać książki w google, jeśli się jej wcześniej nie skończyło. Z jednej strony jest to okropnie przewidywalne, że istnieje ryzyko, iż napotkamy na rzeczy, na które napotkać nie chcemy, czy wręcz nie powinniśmy. Ale oczywiście mądry czytelnik po szkodzie.

Do recenzji usiadłam niemal od razu po przeczytaniu książki. Po prostu emocje tak mnie rozsadzają, że nie jestem w stanie usiedzieć w miejscu. Jest to chyba pierwsza książka, którą czytam i jest ona niemal w zupełności poświęcona sporcie. I o dziwo jak to się stało w przypadku mang, nie odrzuciło mnie to ani trochę! Wręcz przeciwnie. Czytając w klasie miałam w pewnym momencie ochotę zacząć krzyczeć ,,Gol! Gooooool!". Nie żartuję, podczas kiedy normalnie sport mnie w ogóle nie kręci, tutaj ledwo zachowywałam spokój. Zaś kiedy główny bohater wchodził na boisko, sama zaczynałam się stresować, jakbym sama miała rozegrać mecz.

Historia faktycznie skupia się na Exy, stworzonym przez autorkę sporcie, jednak wszystko urozmaicają bohaterowie, którzy są zwyczajnie nietuzinkowi. Zaczynając od głównego bohatera Neila. Chłopak jest synem przestępny, przez co nigdy nie zaznał normalnego życia. Prędzej czy później jego matka musiała zacząć uciekać i ukrywać się po świecie wraz z synem. Jednak kiedy i jej zabrakło chłopak musiał sobie jakoś radzić.

Nie minęło jednak wiele czasu, a chłopakiem pewnym zbiegiem okolicznośći, zainteresowała się profesjonalna drużyna Exy. Jak się na dodatek okazało w jej skład wchodzi Kevin, ktoś kto pojawił się już w mrocznej przeszłości Neila. Ostatecznie dołącza on do drużyny, która jest niemniej skomplikowana co on sam. W skład jej wchodzą bowiem same specyficzne przypadki. Każdy z nich miał już do czynienia z narkotykami, poprawczakami, czy śmiercią. O dziwo bardzo szybko zapamiętałam praktycznie wszystkich postaci. Są obi bowiem dość charakterystyczni. Neil i Kevin, których poznajemy na samym początku wraz z nieprzewidywalnym i tajemniczym, choć zdającym się być najbardziej skrzywionym psychicznie Andrew. Później jego spokojniejszego brata bliźniaka Aarona i niesamowicie zabawnego Nickiego. Następnie znajdująca się na nieco dalszym planie reszta drużyny. Matt, Seth, Dan, Renee, Allison, oraz trener, pielęgniarka i psychiatra. Uwielbiam dosłownie cały zespół. Serio, nie ma takiej osoby, której bym się chciała z niego pozbyć.

Mimo iż liczyłam na romans, a nie do końca go zastałam, wciąż jestem zachwycona. Widać, że autorka potrzebuje czasu, by starannie i dokładnie rozwinąć historię, a ja jestem gotowa dać jej go tyle ile potrzebuje. Nie marnuje ona bowiem papieru na bezsensowne, nic nie wnoszące do fabuły pierdoły, a niestrudzenie brnie przed siebie nie zaniedbując żadnego elementu.

Dodatkowo pojawia się coś, co zawsze pilnuję czytając książki. Bohaterowie są cały czas tacy sami. Neil ucieka przed okrutnym ojcem, przez co notorycznie ma się na baczności. Dokładnie analizuje otoczenie, niepokoi najdrobniejszymi zmianami w planach i obmyśla awaryjne możliwości, lecz równocześnie pragnie normalnego życia. To się ceni, gdyż nic nie irytuje tak bardzo jak sytuacja, kiedy bohater w połowie książki przechodzi totalną metamorfozę osobowości. Za przykład posłuży mi chłopak, który zakradał się do mnie przez okno. Poznajemy bohaterkę jako osobę bojącą się dotyku innych ludzi. Jednak już po chwili, pewien chłopak wymusza na niej pocałunek, a ona zamiast ataku paniki, który byłby najprawidłowszą reakcją w takim przypadku, jak gdyby nic kopie go i z uśmiechem wychodzi z pomieszczenia. No ludzie no, błagam!

Mam wrażenie, że od tej chwili jest to najbardziej wyglądana przeze mnie książka, razem ze Zniewolonym księciem. Ogromnie nie mogę się doczekać kontynuacji i dalszych losów bohaterów! Wszystkich!

3 komentarze:

  1. Czy w tej książce jest wątek LGBT? Gdzieś trafiłam na taką informację, ale później nigdzie nie znalazłam potwierdzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje źródła twierdzą, że tak. Na 100%. Ja w sumie też mogę się pod tym podpisać, choć w tym tomie wszystko jeszcze jest w zbyt wczesnej fazie, by wyjść poza własne domysły. Ale mimo iż jeszcze nic pewnego nie było i tak jest wspaniale!

      Usuń
    2. Oho, to muszę to kupić, bo gdzie nie zajrzę tam same dobre opinie.

      Usuń